KLIK
Ze wstydem przyznaję, że nie widziałem żadnego z tych filmów, ale wszystkie już znalazły się na mojej priorytetowej liście Do obejrzenia. Problem tylko w tym, że większości nie ma gdzie zobaczyć, a już na pewno z polskim lektorem lub napisami... No cóż, raz jeszcze sobie powtórzę: ucz się węgierskiego chłopie.
EDIT (III 2014): Ostatni blues już za mną.
Do tytułów zamieszczonych w eseju dodałbym jeszcze Los utracony, gdzie pod koniec jest mały polski epizod, a mianowicie po wyzwoleniu obozu chorymi w lazarecie zajmuje się Polak, również były więzień. Poza tym koniecznie Wolność i miłość, gdzie co prawda Polaków nie ma, ale dużo się o nich mówi wspominając wydarzenia Poznańskiego Czerwca, który stał się iskrą dla węgierskiego powstania w 1956 roku.
Ze starszych warto przypomnieć jeszcze 80 huzarów, gdzie tytułowy oddział swą wędrówkę rozpoczyna w polskim mieście, w którym stacjonował, by przemierzając Galicję przejść na Węgry.
Na sam koniec dorzuciłbym jeszcze perełkę: Wszyscy do walca, to odkryta na nowo węgierska komedia miłosna, której akcja toczy się w Warszawie. Zdjęcia w naszej stolicy Węgrzy ukończyli 26 sierpnia 1939 roku, a już 28 września miała miejsce premiera.
Filmy dostępne na YouTube (za wyjątkiem Losu utraconego, który na pewno znajdziecie do ściągnięcia gdzieś na necie).
Wolność i miłość (lektor):
Wszyscy do walca (po węgiersku):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz