Wernisaż otwierała pani Dyrektor Barbara Kurowska i kurator Mariusz Jarząbek. Niestety z powodu problemów technicznych nie udało mi się zarejestrować przemowy, którą wygłosili na początek, ale z pamięci mogę przytoczyć, że odnosiła się ona do obecnej sytuacji węgierskiej kinematografii, która jest już nieco zapomniana i nie ma siły przebicia przez zalewające nas produkcje z Hollywood.
Całość zrobiona dużym nakładem sił i na sporej powierzchni wystawienniczej. Wśród zbiorów można było ujrzeć prawdziwe perełki, jak np. polski plakat do Ciszy i krzyku, czy czeski do Ożywczych wiatrów. Towarzyszy jej przegląd filmów Jancsó i Szabó w muzealnym kinie Kinematograf.
Tutaj parę zdjęć, robionych już na spokojnie, gdy tłum przeszedł. Przepraszam za marną jakość, ale fotografem nie jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz