Książka ta bardzo mnie zawiodła. Pokrótce streszczę fabułę: dwóch węgierskich szeregowców dezerteruje ze swego oddziału w Győr pod koniec grudnia 1944 roku korzystając ze sfałszowanych przepustek. Docierają do Budapesztu, gdzie mieszka rodzina jednego z nich, ale miasto zostaje zamknięte w sowieckim pierścieniu. Dwaj przyjaciele próbują przeżyć przyczaiwszy się w mieszkaniu krewnych i próbując unikać żandarmerii. Nawiązują też nić sympatii z również ukrywającymi się komunistycznymi wywrotowcami.
Niestety książka ta to typowa propagandówka. Zgodzę się z zamieszczoną w niej krytyką pod adresem Niemców, strzałokrzyżowców i Szalasiego. Jednak komuchy nie byłyby sobą, gdyby nie zaatakowały i Horthyego z jego rządem. Ale czego tu chcieć od powieści z 1953 roku... Pochwały pod adresem węgierskich komunistów i Armii Czerwonej zakrawają na prawdziwą kpinę, po zajęciu stolicy Węgier Sowieci grabili co się dało i gwałcili kogo się dało, ale w książce są oni "wyzwolicielami".
Obiektywnie patrząc nie przedstawia ona sobą żadnej wartości. Fabuła się wlecze i jest nudna, a bohaterowie tak papierowi, że na skupie makulatury dostał bym za nich przynajmniej na jabola. Jest dużo niepotrzebnych opisów i dialogów, chyba dla uzyskania większej objętości.
Ciężko mi powiedzieć jaką wartość mają opisy okrążonego przez Sowietów Budapesztu, myślę że tę część autor odtworzył w miarę wiernie, skupiając się zarówno na wyglądzie otoczenia jak i życiu mieszkańców czy też uchodźców. Jeśli jednak ktoś jest zainteresowany tym wycinkiem historii lepiej niech sięgnie po inne źródła.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Győr. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Győr. Pokaż wszystkie posty
piątek, 1 listopada 2013
Budapeszteńska wiosna - Ferenc Karinthy [recenzja książki]
Etykiety:
1944,
armia czerwona,
budapesti tavasz,
Budapeszt,
budapeszteńska wiosna,
dezerterzy,
ferenc,
Győr,
karinthy,
komuniści,
Książki.,
oblężenie,
propaganda,
sowieci,
strzałokrzyżowcy,
szalasi
Subskrybuj:
Posty (Atom)