sobota, 18 maja 2013

Dzielnica! (Nyócker!) 2004 reż. Áron Gauder

   Dzielnica! to film animowany dla dorosłych (obecne są: wulgarny język, seks i przemoc). Mamy w nim sporo odniesień do polityki, zarówno lokalnej węgierskiej jak i globalnej, przy czym należy pamiętać że powstał w 2004 roku (na Węgrzech rządzili postkomuniści rozgrabiający to co jeszcze zostało; kraj wszedł do UE; Amerykanie szaleli w Iraku; Bin Laden nadal żył i się ukrywał).  Do tego dochodzi próba ukazania napięć społecznych w wielonarodowym i wielokulturowym Budapeszcie. Na pierwszy rzut oka widać, że twórcy czerpali inspirację z South Parku i Romeo i Julii, efekt takiej mieszanki musiał być wybuchowy .

   Długo zabierałem się za obejrzenie tego filmu, po części dlatego że nie przepadam za produkcjami ukazującymi oblicze patologii społecznych. Wolę pozostawać w błogiej nieświadomości, niż wiedzieć jakie męty żyją na tym świecie. W końcu jednak się zdecydowałem i przyznam, że ten blog był do tego dodatkową motywacją.

   Od razu trzeba zaznaczyć, że to nietypowy film jak na węgierską kinematografię. Po pierwsze, ze względu na podjęcie tak trudnej tematyki, a po drugie ze względu na zrealizowanie go techniką animowaną. Nieodłącznym elementem całej historii jest węgierski hip-hop, który możemy usłyszeć w tle bądź z ust bohaterów. Moim zdaniem, pomysł znakomicie dopasowany do tematyki filmu, gdyż jest to muzyka marginesu społecznego. Fabuła chociaż dziecinna i naiwna, nie nudzi. Znajdziemy tu parę mądrości życiowych rodem z filmów Pasikowskiego. Czasem nawet można się uśmiechnąć z jakiegoś dowcipu. Postacie głównych bohaterów są wyraziste i wzbudzają sympatię, mimo iż w rzeczywistości omijalibyśmy takie elementy szerokim łukiem.

   Po obejrzeniu całości, zastanawiam się czy twórcy Włatców Móch nie skopiowali co nieco z Dzielnicy! Tępi policjanci, naiwne dzieciaki i ich cudowne recepty na życie oraz kiczowata i toporna animacja - wszystko to wydaje się takie znajome.

   Podsumowując, twórcy chcieli stworzyć satyrę na polityczno-społeczną rzeczywistość. Wykorzystali do tego kilka wyświechtanych schematów i zaeksperymentowali z animacją. W skali światowej nie jest to nic nadzwyczajnego, ale jak na węgierskie podwórko, film wydaje się znaczący. Oceniam go dość wysoko właśnie dlatego, że jest swego rodzaju ciekawostką.


   Film niestety już niedostępny na YT, ale z pewnością da się go ściągnąć z internetu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz